To dla Was, Dziewczyny. Niech badanie piersi stanie się normalną, integralną częścią Twojego życia.
Ciekawi mnie, co sądzisz o skuteczności mammografii.
Ten temat wymaga bowiem dokładnej analizy. Wartość mammografii jako przesiewowego, profilaktycznego badania, często bywa podawana w wątpliwość. Pojawiły się nawet szeroko komentowane badania naukowe na ten temat. Autorzy opatrzyli je generalnym wnioskiem, że „nie ma sensu robić mammografii, bo samobadanie jest równie skuteczne”. Czy to prawda? Najprawdopodobniej nie. Parę lat temu powstał na ten temat świetny artykuł Margit Kossobudzkiej w Gazecie Wyborczej (tytuł: „Mammografia pomaga czy szkodzi”). Oto jego obszerne fragmenty.
Mammografia: pomaga czy szkodzi?
Jako dorosła kobieta mam zakodowane, że obowiązkowo raz na jakiś czas trzeba robić: badania krwi, moczu, pomiar ciśnienia, cytologię i – po osiągnięciu pewnego wieku – mammografię. Czy wykonuję regularnie te badania, to już inna kwestia, ale ten zestaw podałabym jako święty.
Od kilku lat pojawiają się naukowe prace podające w wątpliwość skuteczność mammografii w wykrywaniu raka piersi u kobiet. Dotychczas jednak nie wywołały one aż takiego szumu jak najnowszy raport pisma „British Medical Journal”. Naukowcy przekonują w nim, że mammografia wcale nie obniża ryzyka śmierci z powodu raka piersi, a kobiety, które wykonały badanie, nie polepszają swojej sytuacji względem tych, które go nie zrobiły.
Wniosek nasuwa się sam: do kosza z mammografią, zżera tylko pieniądze podatników.
Czy rzeczywiście można posunąć się tak daleko w ocenie? I dlaczego mammografia budzi takie kontrowersje?
Nie ma różnicy
Raport sporządzili uczeni z Uniwersytetu w Toronto pod kierunkiem prof. Anthony’ego B. Millera. To – według jego autorów – największa jak dotychczas tzw. metaanaliza badań poświęconych mammografii.
Raport porównuje dane ponad 90 tys. kanadyjskich kobiet w wieku 40-59 lat, które badały piersi na przestrzeni pięciu lat. Niewątpliwą zaletą jest to, że losy tych kobiet śledzono później przez ćwierć wieku.
Uczestniczki badań losowo zaliczono do dwóch grup: pierwsza miała wykonywaną mammografię piersi oraz badanie palpacyjne (ocenę stanu piersi poprzez dotyk) wykonywane przez wykwalifikowane pielęgniarki. Druga grupa – tylko badanie palpacyjne.
Kanadyjki słyną z tego, że bardzo sumiennie i regularnie badają sobie piersi. Czy to przy użyciu sprzętu, czy z pomocą pielęgniarki albo same.
Uczeni chcieli się dowiedzieć, czy badanie z użyciem mammografu ma przewagę nad techniką palpacyjną. Głównym wskaźnikiem była śmiertelność spowodowana rakiem piersi. Odpowiedź brzmi: nie ma.
Okazało się, że liczba kobiet, u których wykryto inwazyjnego raka piersi w okresie badania, była w obu grupach niemal taka sama. Zabiegowi mammografii i badania palpacyjnego podczas doświadczenia poddało się 44 925 pacjentek; postawiono 666 diagnoz raka.
W grupie kontrolnej – bez mammografii – było 44 190 pacjentek; raka rozpoznano u 524 z nich. Jeszcze ciekawsze jest to, że liczba pacjentek, które zmarły w wyniku choroby, też była podobna. To odpowiednio 180 i 171 kobiet!
Zamiast więc potwierdzenia słuszności i skuteczności mammografii pojawiły się wątpliwości. Okazało się też np., że jeden na pięć przypadków raka wykrytego przez mammografię wcale nie stanowił zagrożenia dla zdrowia kobiety, a już na pewno nie wymagał tak inwazyjnego leczenia jak chemioterapia, operacja czy naświetlanie.
Szwajcarzy mówią: nie
W tej sytuacji decyzja o wykonaniu mammografii wcale nie wydaje się taka prosta.
Po pierwsze, może być tak, że zdjęcia rentgenowskie niczego nie wykryją (choć rak będzie się już rozwijał). To oczywiście może zdarzyć się zawsze, ale po wykonaniu mammografii możemy ulec fałszywemu przekonaniu, że nic w naszych piersiach się nie dzieje. Spada wtedy czujność, a przecież to badanie nie jest gwarancją wykrycia guzka! To tylko metoda przesiewowa.
Po drugie, jak przekonują Kanadyjczycy w swojej pracy, wcale nierzadko się zdarza, że guzek wykryty tą metodą nie jest rakiem wymagającym natychmiastowego leczenia. Metoda ta nie przyczynia się więc do zmniejszenia śmiertelności u pacjentek z rakiem piersi, nie jest więc skuteczna jako przesiewowa technika diagnostyczna.
Za to prawdopodobnie prowadzi do nadmiernej diagnozy (ang. „overdiagnosis”), czyli wskazuje na podejrzenie choroby u osób, które wcale nie są chore.
Na fali wcześniejszych doniesień o podobnych konkluzjach w styczniu Szwajcarska Rada Medyczna wydała swój raport dotyczący przesiewowych badań mammograficznych. I uznała, że ich dłużej nie zaleca (!).
Owszem, korzyści z wykonywania mammografii były przedmiotem debaty od dawna, ale żaden kraj poza Szwajcarią nie zdecydował się na powstrzymanie badań przesiewowych. Tymczasem Szwajcarzy nie tylko postanowili, by nie rozpoczynać żadnych nowych programów, ale także mają zamiar ograniczyć już istniejące. Regularne programy przesiewowe ma 10 z 26 szwajcarskich kantonów.
Dr Peter Juni, członek Rady, powiedział wtedy, że „mammografia nie zmniejsza śmiertelności z powodu raka piersi, za to zwiększa liczbę fałszywych pozytywnych wyników i niepotrzebnych biopsji piersi”. Nawet krytycy mammografii byli zaskoczeni tak radykalną decyzją.
To nie jest takie oczywiste
A przecież nie wszystko jest takie oczywiste. Praca Kanadyjczyków spotkała się z licznymi zarzutami. Dotyczyły one wielu kwestii: źle zaplanowanego badania, złego prowadzenia doświadczenia, złej oceny danych.
Np. ośrodki, które wykonywały mammografię, nie miały takiego samego sprzętu (a często był on przestarzały). Pamiętajmy, że te badania zaczęły się w latach 80. Osoby je prowadzące nie miały za sobą żadnego dodatkowego kursu w tej materii. Także radiologom, którzy odczytywali zdjęcia, brakowało doświadczenia.
Wiele wskazuje na to, że nie zawsze były to profesjonalnie wykonane zabiegi. Z kolei testy palpacyjne były wykonane wyjątkowo profesjonalnie – pielęgniarki, które je robiły, przeszły specjalne kursy i były stale monitorowane w trakcie badania.
Nie można oprzeć się wrażeniu, że autorom badania wyjątkowo zależało na tym, żeby analizy palpacyjne wyszły dobrze.
Dr Richard C. Wender, zajmujący się badaniami nad rakiem w ramach działalności Amerykańskiego Towarzystwa Nowotworowego, powiedział w wywiadzie dla „New York Timesa”, że został już powołany specjalny panel ekspertów, którzy dokładnie przyjrzą się wszystkim badaniom dotyczącym mammografii, również tym kanadyjskim. Jeszcze w tym roku Towarzystwo wyda własne rekomendacje i zalecenia w tej kwestii.
Jego zdaniem jednak dotychczasowe próby kliniczne dotyczące mammografii wykazały, że zmniejsza ona ryzyko zgonu z powodu raka piersi o 15 proc. u kobiet po 40. roku życia i o 20 proc. u starszych pacjentek. To oznacza, że jedna kobieta na tysiąc, która zbadała się po czterdziestce, dwie po pięćdziesiątce i trzy po ukończeniu 60. roku życia uniknęły śmierci z powodu raka piersi. Mammografia więc działa.
Polka powinna się badać
Co w tym zamieszaniu ma zrobić zwykła Polka? Jeśli skończyła 50 lat, wykonać mammografię – zgodnie uważają polscy specjaliści.
Warto jednak pamiętać, że to badanie nie jest potrzebne każdej kobiecie. Jego sens zależy od kilku czynników. Tym najważniejszym jest wiek. Zakłada się, że do 40. roku życia podstawowym badaniem w profilaktyce raka piersi jest USG. Wynika to z tego, że piersi kobiet przed menopauzą i po niej lub w okresie okołomenopauzalnym się różnią. U kobiet młodych przeważa tkanka gruczołowa, u kobiet starszych zaczyna przeważać tkanka tłuszczowa. Tę pierwszą lepiej badać za pomocą ultrasonografii, drugą można badać przy użyciu mammografu.
Mammografia jest rekomendowaną przez Polskie Towarzystwo Ginekologiczne metodą przesiewową dopiero dla kobiet po 45. roku życia.
Istnieją jednak od powyższych reguł odstępstwa. U niektórych kobiet nawet po 40. roku życia piersi nadal są mocno ugruczolone, np. przez stosowanie antykoncepcji hormonalnej lub hormonalnej terapii zastępczej. Powinien to ocenić lekarz i ewentualnie skierować na badanie.
Jak często wykonywać badanie piersi – wytyczne Światowej Organizacji Zdrowia
Kobiety w wieku 20-39 lat
Samobadanie piersi – raz na miesiąc
Badanie piersi u lekarza (np. USG u ginekologa) – raz na 3 lata
Kobiety w wieku 40-49 lat
Samobadanie piersi – raz na miesiąc
Badanie piersi u lekarza (np. USG u ginekologa) – raz na rok
Mammografia – pierwsza w wieku 40 lat, następne co 2 lata
Kobiety w wieku 50+ lat
Samobadanie piersi – raz na miesiąc
Badanie piersi u lekarza (np. USG u ginekologa) – raz na rok
Mammografia – raz na rok
Wyświetl ten post na Instagramie.
Źródełko: |
Kossobudzka M. Mammografia pomaga czy szkodzi. Gazeta Wyborcza, 11 czerwca 2014. |